Drugi całkiem wcześnie zaczynający się dzień Świąt Wielkanocnych
Marzenka wstała rano i lejąc na mnie wodę z żółtego plastikowego jaja ogłosiła Śmingus-dyngus. Po śniadaniu, znów zmęczeni jedzeniem, a przed nami obiad i kolacja u Bożenki i Piotra, Jest wieczór, a my jesteśmy świątecznie przejedzeni, ale smacznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz